Temat hygge jest już mocno oklepany, ale postanowiłam zaryzykować n-te wypociny na ten temat. Napiszę Wam jak ja uczę się cieszyć małymi rzeczami zarówno w domu jak i poza nim, pokażę Wam wnętrza które według mnie są hygge. No to zaczynamy, usiądźcie wygodnie z kubkiem ulubionego napoju i zapraszam do lektury. Moje szczęście zaczyna się w moim domu - rodzina, kolory, dekoracje, zapachy. Z moimi dziećmi i mężem czuję się szczęśliwa wszędzie, to oczywiste, ale dom to nasza enklawa. Nie lubię być przytłoczona przez nadmiar mebli więc urządzając mieszkanie ograniczałam się do niezbędnego minimum ( choć czasem mam wrażenie że i tak tu tego dużo). Biel, szarości i drewno - to co mnie otacza. Moje wnętrze jest stylizowane na skandynawskie, w takim klimacie się dobrze czuję, już wystarczająco dużo chaosu wprowadzają domownicy :) Lubię wieczorem wypoczywać na kanapie z kubkiem herbaty i dobrą książką, dzieci smacznie śpią a ja mam swoje 5 minut na relaks. W życiu staram się cieszyć dro
Na zewnątrz jesień w pełni, aż ma się ochotę zostać w domu pod ciepłym kocem z kubkiem herbaty i książką. Mam lekarstwo na niepogodę i szarość za oknem - żółte akcenty w wystroju. Zobaczcie jak drobne żółte dodatki czy pomalowanie jednej ściany w kolorach słońca potrafi odmienić wnętrze, od razu ma się wrażenie jakby lato było w pełni. Jednak jak z dodatkami i w innych kolorach musimy wyważyć ich ilość, żeby nie okazało się że w białym czy szarym pokoju nagle większość rzeczy jest żółta :) Umiar i jednolitość to podstawa w urządzaniu wnętrza. Co więcej musimy pamiętać o zasadzie komplementarności kolorów czyli najlepiej jeśli dodatki będą z jednej rodziny kolorów, możemy zastosować różne odcienie żółci, ale nie zawsze dodanie do nich np. czerwieni czy niebieskiego będzie korzystnym posunięciem. Żółte dodatki będą idealnie komponowały się z bielą, szarościami, czernią. Źródło zdjęć: pinterest